Późnym wieczorem 20 maja br. grupa 22 uczniów i 5 nauczycieli wyruszyła na spotkanie z wychowankami i pedagogami z zaprzyjaźnionej szkoły w Presel’anach na Słowacji. Humory dopisywały wszystkim i nawet kilkunastogodzinna podróż autokarem nie była w stanie popsuć dobrego nastroju. Ponadto czas podróży urozmaicały długie Polaków rozmowy, które toczyły się między panią Karoliną, panią Stenią, panią Terenią a mną. Pan Robert, mimo szczerych chęci, jak tylko wsiadł do autobusu, zaraz padł i przespał prawie całą podróż. Dodatkową atrakcją były różne ciała rozmieszczone wzdłuż korytarza autokaru. Ciała należały do koszykarek. Uniemożliwiały kontakt z większością uczestników wycieczki, ale widok stanowiły przesłodki.
Wizytę na Słowacji rozpoczęliśmy w Trencinie, gdzie powitali nas nauczyciele z Presel’an. Po „małej” godzince (wykorzystanej na zakupy i obiad), zabrali nas do zamku. Co prawda, bardzo musieliśmy się do niego wspinać, ale widoki zapierały dech w piersiach. Zamek w Trencinie jest trzecim, co do wielkości, zamkiem na Słowacji, więc było co zwiedzać. Wszyscy byliśmy zachwyceni cudnymi widokami i …parą kóz, które nie zwracały na nas uwagi i spokojnie gryzły sobie trawkę.
Kiedy późnym popołudniem dojechaliśmy do Presel’an, czekały już na nas zaprzyjaźnione rodziny, u których zakwaterowani zostali uczestnicy wycieczki. Z dobrych źródłem wiem, że większość padła bardzo szybko…
Następny dzień uczniowie spędzili na zajęciach w szkole. W tym czasie my, nauczyciele, zostaliśmy oprowadzeni przez gospodarzy po wszystkich klasach i pomieszczeniach - mieliśmy okazję zobaczyć, w jaki sposób prowadzone są lekcje (szczególnie zaskoczyły nas kalkulatory używane przez uczniów na matematyce; drodzy Uczniowie – może zaproponujecie to pani Karolinie? :D), jak pięknie piszą małe dzieciaczki w zeszytach bez wąskich linii; pozazdrościliśmy pracowni technicznej (z imadłami, pilnikami i śrubokrętami) i… ciszy w stołówce szkolnej, w której jedliśmy obiad w tym samym czasie, gdy na posiłek przyszły małe dzieci (chyba z klasy 1, ewentualnie 2). Wszystkie maluchy grzecznie stały w kolejce, nie krzyczały do siebie, a po prostu rozmawiały, nie biegały, tylko chodziły. Można? Można. Spodobała nam się również dbałość uczniów o stoliki, na których leżały ceraty, żeby nie zniszczyć blatu. Bardzo dobry pomysł.
Po lekcjach nastąpiła integracja młodzieży polsko-słowackiej. Nauczyciele przygotowali dla nich zajęcia plastyczno-techniczne. Uczniowie mogli malować na ogromnej desce wszystko, co kojarzyło im się z życiem i marzeniami, bowiem temat dotyczył ich świata. Wielkim powodzeniem cieszyła się „produkcja” breloczków ze skóry oraz robienie koszulek z własną podobizną. Bryndzowych haluszek (tradycyjnego słowackiego dania, czyli małych klusek ziemniaczano-mącznych, gotowanych w osolonej wodzie i podawanych z bryndzą, stopioną słoniną i skwarkami), przygotowanych przez uczennice, próbowałam osobiście. Były pyszne! Potem dziewczyny z obu szkół wzięły udział w trampolinowym fitnessie. Trudno było się oprzeć pokusie poskakania, więc każda z nas (nauczycielek) troszkę „pofitnessowała”. Widok musiałyśmy stanowić ciekawy na tyle, że p. Karolina ze skakania zrezygnowała, za to uwieczniła wszystko na zdjęciach.
Następnego dnia zwiedzaliśmy zamek w Bojnicach, a potem pojechaliśmy do zoo. Bojnicki zamek zachował częściowo oryginalne gotyckie i renesansowe elementy architektoniczne i jest jednym z najbardziej znanych zamków Słowacji. W zoo zachwyciły nas m.in. dostojne lwy i przeurocze surykatki, które pozowały do zdjęć jak zawodowe modelki.
Ostatni dzień pobytu na Słowacji spędziliśmy na międzynarodowym turnieju koszykówki. Nasze dziewczyny, jak zwykle, dały z siebie wszystko. Co więcej, młodsza drużyna z Jędrzejewa wygrała w swojej kategorii wiekowej.
Zmęczeni, ale pełni pozytywnych wrażeń, żegnani przez nauczycieli i uczniów z Presel’an, w sobotę wieczorem wyjechaliśmy do Polski. Słowacja żegnała nas deszczem, a Polska powitała nas piękną, słoneczną aurą. Jestem przekonana, że wszyscy się ze mną zgodzą i potwierdzą, że pobyt na Słowacji był bardzo udany. Mam nadzieję, że czerwcowa rewizyta Słowaków będzie równie pomyślna.
eM


