Po 5 latach nieobecności wróciliśmy na malownicze Morawy. Na zaproszenie Klubu Orel Kobyli 3 nasze koszykarki i 3 byłych koszykarzy (a obecnie piłkarzy) spędziło w Czechach 3 dni biorąc udział w turnieju w kręgle i II Biegu Cyryla i Metodego w Kobyli. Skład naszej wyprawy tworzyli: Weronika Mikołajewska, Magda Jurgiel, Wiktoria Wiewiórka, Kacper Ficner, Marcin Draczan i Damian Ficner. Nasza wyprawa nie doszłaby do skutku gdyby nie pomoc finansowa Pana Dyrektora Sławomira Szymańskiego, rodziców i przewoźnika Pana Marka Dolnego. Opiekę nad grupa sprawowali Pan Dariusz Napierała i Robert Zimny. Po długiej 11 godzinnej podróży dotarliśmy do Kobyli. Przywitał nas Pan Emil Polak, który od ponad 30 lat organizuje międzynarodowe spotkania młodzieży. Po zakwaterowaniu w hotelu i obiedzie, rozpoczęliśmy rywalizację w kręgle. Pomimo niewielkiego doświadczenia osiągaliśmy znakomite wyniki i indywidualnie i drużynowo. Już w pierwszym dniu uznano nas za „czarnego konia” Turnieju. Po wyczerpującym czwartku, w piątek mieliśmy zaplanowany bogaty program turystyczny. Pojechaliśmy do Morawskiego Krasu i zwiedziliśmy przepaść Macochę. Kresowy krajobraz zrobił na zwiedzających ogromne wrażenie. Szkoda, że ze względów na wysoki stan podziemnej rzeki Punkwy ominął nas spływ łodziami wśród stalaktytów i stalagmitów. Po wyjściu z jaskini mogliśmy zobaczyć Macochę z nieco innej perspektywy - wjechaliśmy kolejką na punkt widokowy. Jesień w tym regionie jest najpiękniejszą porą roku. W drodze powrotnej czekała nas niespodzianka i zwiedziliśmy jedno z najważniejszych pól bitew wojen napoleońskich – Sławkow (Auterlitz). Mauzoleum na wzgórzu Prateckim kryło pewną akustyczną niespodziankę- stojąc w przeciwnych rogach można było usłyszeć swojego kolegę jakby stał obok nas. Ze Slavkowa pojechaliśmy na obiad do regionalnej restauracji w mieście Ujazd. Wszystkich zachwyciła zupa porowa. Obaliliśmy tym samym stereotyp niesmacznej kuchni czeskiej – nic bardziej mylnego. Jeszcze tego samego dnia uczestniczyliśmy we mszy św. w kościele św. Jerzego. Wielkim zaskoczeniem była część nabożeństwa gdzie ksiądz Andrzej Wąsowicz zwrócił się do nas w naszym ojczystym języku. Okazało się że bardzo często posługę duszpasterską pełnią na Morawach kapłani z Polski. Proboszcz przywitał nas bardzo serdecznie i zaprosił po mszy do salki parafialnej. Wieczór spędziliśmy na kręgielni – w meczu wieczoru dziewczyny okazały się lepsze od chłopców. W sobotę wzięliśmy udział w biegu organizowanym na cześć średniowiecznych misjonarzy Cyryla i Metodego. Wszyscy ukończyli zawody, a najlepiej zaprezentowali się Marcin Draczan i Wiktoria Wiewiórka zajmując pierwsze miejsca w swoich kategoriach. Dokończyliśmy też zmagania w kręgle i tu największa niespodzianka - w rywalizacji drużynowej okazaliśmy się bezkonkurencyjni zdobywając 839 punktów. Trzydniowe spotkania z kulturą i sportem zakończyła uroczysta gala z wręczeniem Trofeum Żyznej Morawy – była to kompozycja wykonana z kiści winogron. Każdy z zawodników otrzymał statuetkę, dyplom, drobne upominki, a drużyna puchar. Z żalem żegnaliśmy piękne i gościnne Morawy. Mamy nadzieję, że wrócimy tu w przyszłym roku. W drodze powrotnej nie mogło zabraknąć czasu na tzw. shopping, dlatego stanęliśmy w centrum handlowym w Ołomuńcu gdzie wydaliśmy wszystkie nasze korony. Pomimo trudów wielogodzinnej podróży do samego końca towarzyszył nam dobry nastrój. W późnych godzinach wieczornych dotarliśmy bezpiecznie do domów.
Robert Zimny


